Pies na życie – jest cierpliwy.
Niewzruszony.
Niepowstrzymany!
Nowy Rok – a właśnie nadchodzi on – to świetny moment, żeby tego psa budzić, razem z nim za piłeczką gonić!
Nie będę ukrywać,że czas popłynął. Co to się nie działo: było i strzelanie z armat (!), a ściślej nie ja strzelałem, ale filmowałem tych co to ze starych rekonstrukcji huk i dym wydobywali; było jeżdżenie na koniach (!), także nie ja jeździłem tylko filmowałem tych co to w kostiumy ubrani na końskich grzbietach harcowali; było nagrywanie różnych wypowiedzi z tym strzelaniem związanych i było montowanie scen kolejnych. A zatem, dużo przyjemności i dużo pracy przy okazji.
Ale to wcale nie wszystko.
Było także pisanie muzyki, a dokładniej Pieśni z cyklu „Cztery Pory Życia”. Wiek dziecinny, wiek młodzieńczy, wiek czerstwy, cna starość. Minęło 200 lat i co się zmieniło w podejściu do życia?
Nie odkrywam istoty zagadnienia, trzeba poczekac na koncert.
I nie będę także ukrywać, że właśnie napisałem piosenkę: o budzeniu psa na życie!
Hau, hau
Hau, hau,hau
Hau, hau
Hau, hau,hau
cokolwiek się wydarzy!
Hau, hau, hau!
– cokolwiek się wydarzy!
„Pies na życie” – pierwsze gorące wykonanie
(kliknij)
Trzeba wysłuchać jej trzykrotnie, a najlepiej odśpiewać ze mną refren!
To bardzo odświeżające zajęcie.
Trwam zatem i podtrzymuję budowanie lepszego życia, cokolwiek się wydarzy. Czego i Tobie, mój Czytelniku, życzę!
Wszystkiego Najlepszego na Nowy Rok!